Co dalej z biblioteką na Kijowskiej?

Wbrew optymistycznym terminom (wrzesień br.) wskazywanym w wydawanym przez praski urząd dzielnicy informatorze, szanse by placówka biblioteczna powróciła na Kijowską jeszcze w tym roku są raczej znikome. Do takich wniosków prowadzi medialna cisza w temacie oraz wymiana korespondencji między kierownictwem północnopraskiej biblioteki, a przedstawicielami Dzielnicowej Komisji Dialogu Społecznego na Pradze Północ, do której dotarła nasza gazeta.

Przypomnijmy, że DKDS od momentu zamknięcia placówki bibliotecznej przy Kijowskiej 11, wspólnie z mieszkańcami osiedla, zabiegał o przywrócenie biblioteki. Po budzących duże nadzieje spotkaniach z grudnia ub.r. oraz kwietnia br. z mieszkańcami oraz zespołem studentów architektury wnętrz ASP pod kierownictwem prof. Dariusza Śmiechowskiego, w trakcie których zbadano oczekiwania mieszkańców oraz zaprezentowano wstępny projekt aranżacji placówki bibliotecznej, wydawało się, że kwestią czasu jest rozpoczęcie prac adaptacyjnych w lokalu należącym do RSM. O tym, że sprawa idzie w dobrym kierunku świadczyły również oficjalne wypowiedzi przedstawicieli spółdzielni, w tym szczególnie prezesa Półrolniczaka, który w wywiadzie udzielonym naszej gazecie pod koniec lutego br. (NGP, nr 3/2018) wspominał, że prace nad przywróceniem biblioteki ruszyły oraz że procedowana jest umowa z miastem.

Ponieważ po kwietniowym spotkaniu ze studentami o sprawie przywrócenia biblioteki znów zrobiło się ciszej, przedstawiciele DKDS postanowili zapytać u źródła, tj. w bibliotece, jaki jest status prac. Zapytanie wysłano pod koniec czerwca, prosząc o m.in. o podanie informacji na temat wysokości środków przeznaczonych na odtworzenie biblioteki, stanu zaawansowania prac, statusu umowy z RSM oraz planów kadrowych związanych z nową filią. Na dokładną odpowiedź biblioteki przyszło czekać niemal półtora miesiąca. Najpierw, w połowie lipca, przedstawicielka praskiej biblioteki lakonicznie poinformowała, że prowadzone są niezbędne działania formalno-prawne dotyczące utworzenia filii bibliotecznej. Po serii ponagleń ze strony DKDS, 9 sierpnia br. przedstawicielka biblioteki poinformowała o szczegółach. Utworzenie nowej filii biblioteki przy Kijowskiej ma kosztować 400 tys. zł, przy czym z tych środków nie jest planowany zakup wyposażenia placówki. O dodatkowe pieniądze na ten cel biblioteka planuje wystąpić do Rady Miasta na sesji, która odbędzie się 30 sierpnia (nie wiadomo, czy zostaną przyznane). Okazuje się również, że nadal toczą się negocjacje z RSM nad ostatecznym kształtem umowy najmu lokalu. Wciąż nie jest również gotowy program funkcjonalno-użytkowy, który będzie podstawą wyliczenia kosztów prac projektowych oraz remontu. Bez ustalenia powyższych kwestii biblioteka nie może przystąpić do etapu zamówień publicznych i uruchomić procedury przetargowej, która ma wyłonić wykonawcę prac remontowych.

Zastanawiające jest, że w wyjątkowym roku, w którym przecież są wybory samorządowe, wszyscy teoretycznie zainteresowani, tj. władze dzielnicy, radni, dyrekcja biblioteki oraz spółdzielnia raczej niespiesznie podchodzą do sprawy. Szczególnie dziwi brak widocznej aktywności tych radnych (Ryszard Kędzierski, Hanna Jarzębska), których rzekome osobiste zasługi dla przywracania biblioteki podkreślał prezes RSM w przywoływanym wywiadzie. A może te wszystkie działania miały na celu jedynie uspokojenie mieszkańców osiedla, oburzonych zabraniem biblioteki, z której korzystali ponad 40 lat? Czas pokaże. Będziemy się sprawie nadal przyglądać.

K.