Biblioteka przy Kijowskiej odłożona na półkę?

Trzy lata. Dokładnie tyle czasu upłynęło od zlikwidowania filii praskiej biblioteki publicznej przy ul. Kijowskiej 11. Biblioteki, która funkcjonowała w tym miejscu przez ponad 40 lat.

Sprawę, która zbulwersowała wielu mieszkańców Szmulowizny, ale i Kamionka, dla których była to najbliższa placówka biblioteczna, opisywaliśmy wielokrotnie. Warto tutaj przypomnieć przede wszystkim działania mieszkańców osiedla, którzy po likwidacji biblioteki nie złożyli broni i jeszcze w 2016 r. wystąpili do ówczesnych władz dzielnicy z wnioskiem o przeprowadzenie konsultacji społecznych, dotyczących funkcjonowania praskiej biblioteki publicznej. Ta i inne inicjatywy spowodowały, że sprawa biblioteki była cały czas żywa i samorządowcy nie mogli pozostawić tematu bez odpowiedzi. W 2017 r. zdominowany przez PiS zarząd dzielnicy podjął decyzję o stworzeniu przy Kijowskiej nowej placówki. Rozpoczęły się negocjacje cenowe z RSM Praga (czynsz, co wielokrotnie powtarzała dyrektorka praskiej biblioteki, był jednym z argumentów na rzecz wyprowadzenia biblioteki z zasobu spółdzielni), ponadto mieszkańcy zostali włączeni w proces projektowania nowej placówki. W 2018 r. w budżecie dzielnicy zostały zabezpieczone środki w wysokości 400 tys. zł, z których miała zostać sfinansowana nowa biblioteka przy Kijowskiej. W dzielnicowej broszurce poświęconej inwestycjom na Pradze pojawiła się nawet data jej powrotu: wrzesień 2018 r. Niestety, mimo upływu kolejnych miesięcy, sprawa powrotu biblioteki nie posunęła się do przodu nawet o milimetr. Można nawet powiedzieć, że zrobiono krok wstecz. Obecne władze dzielnicy w różnych wypowiedziach (prasowych, jak i w oficjalnych odpowiedziach na interpelacje radnych) sugerują, że biblioteka na Kijowską nie wróci. Jednocześnie pojawiają się pomysły stworzenia multibiblioteki (?) w rejonie ulicy £ochowskiej, w budynku z zasobu miejskiego. W tej części Pragi brakuje jednak lokalu nadającego się w pełni do pełnienia tego typu funkcji. Wybudowanie odpowiedniego budynku znacząco odwlekłoby sprawę w czasie, być może nawet do końca kadencji. Taka postawa obecnego zarządu dziwi, szczególnie, że oznacza mocne odcięcie się od działań poprzedników. Działań odbieranych pozytywnie przez mieszkańców, szczególnie osiedla Kijowska. Dziwi również milcząca, nie pierwszy zresztą raz, postawa zarządu spółdzielni. Szczególnie, że powrót biblioteki na Kijowską był oczkiem w głowie prezesa Półrolniczaka. Powagi sprawie dodaje fakt, że wraz z budową zapowiadanej multibiblioteki przy Łochowskiej RSM może stracić kolejną placówkę biblioteczną, przy Radzymińskiej 50.
 

JO