Społeczny obserwator

nieZŁA promocja dla Pragi

W tym roku nasza dzielnica miała już swoje medialne 5 minut. Miała w zasadzie kwadrans, zważywszy na fakt, że to „5 minut” powtórzyło się trzy razy. Po raz pierwszy w czerwcu. Przechodząc jedną z ulic wykonałem kilka zdjęć budek lęgowych dla jerzyków, które zawisły na elewacji jednego z wyremontowanych budynków komunalnych na Kamionku. Wrzutka do sieci z odpowiednim komentarzem, dotyczącym walki z doskwierającymi wtedy komarami i pozytywny wirus rozprzestrzenił się na polski, i nie tylko, internet. Sprawę praskich budek podchwyciły różne media, w tym - uwaga - czeskie. Pozytywny przekaz dotyczący Pragi poszedł w świat. Nagle okazało się, że wszyscy od Krakowa, przez Kielce, po Gdańsk, chcą montować budki dla jerzyków wzorowane na tych praskich. Darmowa, pozytywna reklama dzielnicy o gigantycznym zasięgu, która zaczęła się od kilku zdjęć wykonanych…komórką. Czego chcieć więcej?

Drugie pięć minut było w lipcu. I znów zaczęło się od zdjęcia, zdjęcia ikony. Nasze stowarzyszenie opublikowało w mediach społecznościowych zdjęcie pustej ściany budynku przy Targowej 15. Pod szarą farbą znalazły się murale-ikony, symbolizujące firmy „Foton” i „Jubiler”. Były widoczne na tej ścianie prawie pół wieku, od lat 70. Miały szansę na przetrwanie – nasze stowarzyszenie wystąpiło do konserwatora zabytków o ich wpis do rejestru. Gdy wydawało się, że wszystko jest na dobrej drodze, ten sam konserwator (urząd)… zgodził się na ich zamalowanie z przeznaczeniem na współczesne murale artystyczne. Zdjęcie zamalowanych ścian rozeszło się w internecie z prędkością światła. O sprawie mówiły wszystkie najważniejsze media, opiniotwórcze i tabloidowe. Pod wpływem medialnych nacisków oraz oburzonej opinii publicznej, która straciła coś, co stanowiło element praskiej tożsamości, konserwator i podmiot odpowiedzialny za zamalowanie, podjęli decyzję o przywróceniu murali. Mimo opóźnień, wciąż jest na to szansa. Ale co by było, gdyby nie nagłośnienie sprawy?

Trzecia część medialnego kwadransa miała miejsce we wrześniu. Właśnie wtedy działający na Szmulkach klub piłkarski AKS Z£Y został wybrany przez UEFA najlepszym amatorskim klubem w Europie. Zarządzany przez stowarzyszenie kibiców w demokratyczny sposób klub, którego drużyny żeńska i męska grają w amatorskich ligach piłkarskich, stał się wzorem do naśladowania dla całego piłkarskiego świata. Okazało się, że na Pradze, a konkretnie na postrzeganych negatywnie, przez pryzmat stereotypów, Szmulkach może powstać i rozwijać się inicjatywa wyznaczająca nowe standardy w polskim futbolu. Standardy wielokulturowości, egalitaryzmu, równości, nie tylko płci, i pozytywnego podejścia do wspierania klubu piłkarskiego. Jakże odmienne od futbolowych wojen i decyzji zapadających w zaciszu prezesowych gabinetów, co do tej pory charakteryzowało polską piłkę. I znów działania osób, którym zależy na Pradze, żyją w tej dzielnicy lub w niej działają, zaowocowały darmową, medialną promocją w Polsce i w świecie.

Mam nadzieję, że ten kwadrans w kolejnych miesiącach się przedłuży, do 30 minut, godziny, doby. Bo właśnie tego potrzebuje Praga. Pokazywania jej pozytywnego oblicza, oblicza tworzonego przez osoby, które coś robią. I robią to dla Pragi.

Krzysztof Michalski
Porozumienie dla Pragi
Napisz do autora:
porozumieniedlapragi@gmail.com