Historia praskich rodów
Trudna sytuacja ekonomiczna kraju na przełomie XVIII i XIX w. zmusiła rząd Księstwa Warszawskiego do wydania kilku ustaw zachęcających przedsiębiorczych cudzoziemców do osiedlenia się w Polsce. Ustawy te przyznawały przybyszom liczne ulgi i przywileje, takie jak zwolnienie z opłat czynszowych, gwarantowały opiekę rządową i policyjną oraz wolność religijną. Nic więc dziwnego, że wkrótce po 1820 r., zachęconych tak korzystnymi warunkami, przybyło do Polski blisko 10000 rodzin niemieckich.
Melchior Spiess przybył do Warszawy już ok. 1796 r. ze Szczecina jako "oficyalista kamery królewsko prusskiej w Warszawie", a więc jako pruski urzędnik okupacyjny. Nie znamy dokładnie dalszych losów Melchiora. Wiemy tylko, że ze szwedzką żoną Anną Krystyną z domu Eyzen miał troje dzieci: Ludwika, Wilhelminę i Henryka Bogumira. I to właśnie ten ostatni odegra w naszej opowieści znaczącą rolę.
Henryk Bogumir Spiess urodził się w Szczecinie w 1785 r. Jako jedenastoletni chłopiec przybył z rodzicami do Warszawy. Studia odbywał początkowo w Niemczech, a od 1809 r. studiował farmację w Szkole Lekarskiej w Warszawie i otrzymał rok później stopień farmaceuty. Mówił poprawnie po polsku, używał zawsze polskiego brzmienia imion, Bogumir to zresztą imię słowiańskie. Ożeniony z Francuzką, Luizą Marią Marchand, miał siedmioro dzieci. Po skończeniu studiów został współwłaścicielem istniejącej przy ulicy Koziej apteki "Spiess i Rakoczy". Jak podaje Teodor Kikta w wydawnictwie "Zapomniane karty z przeszłości Tarchomina" w aptece wyrabiano leki "nie tylko do sprzedaży na miejscu, gdyż znajdował się w niej olbrzymi kocioł parowy wartości 2000 złotych polskich, czyli 360 rubli srebrem. Była to wartość sześciu dorodnych wołów."
Około roku 1823r., na terenie wsi Tarchomin, tuż przy południowej granicy wsi Świdry Stare i wsi Żerań, w sąsiedztwie osady i folwarku Utuczek, Henryk Bogumir uruchomił niewielką fabrykę octu winnego i estragonowego. Octownia, licząca 24m długości i 10,5m szerokości, zbudowana została z potężnych sosnowych bali i służyła bez przeróbek prawie 130 lat. Wkrótce po rozpoczęciu produkcji w "Kurierze Warszawskim" zaczęły się pojawiać ogłoszenia zachwalające wysokie walory octu "co do mocy, czystości i smaku francuskim octom wyrównywającego".
Henryk Bogumir Spiess nie poprzestał na tej działalności. W czerwcu 1824 r. wraz z warszawskimi aptekarzami Samuelem Elsnerem, Janem Żelazowskim, Ferdynandem Ulbrychtem i Ignacym Lesińskim otworzył w Ogrodzie Krasińskich pijalnię wód pod nazwą Instytut Wód Mineralnych i Sztucznych. "Tygodnik Ilustrowany" z 1 sierpnia 1868. tak pisze o tym przedsięwzięciu:
Zaraz po otwarciu instytutu wód mineralnych w Dreźnie, udali się do doktora Struvego w r. 1823 tutejsi trzej aptekarze, a mianowicie Henryk Spiess, Samuel Elsner i Jan Żelazowski i nabywszy od niego sposób robienia wód sztucznych mineralnych, wyrobili sobie w kraju patent swobody na ważny ten wynalazek.
Przybrawszy do spółki Ignacego Lesińskiego i Ferdynanda Ulbrichta, otworzyli w r. 1824 zakład, na którego pomieszczenie własnym kosztem wznieśli budowy stosowne w zadzierżawionym na dłuższe lata ogrodzie przy tak zwanym pałacu Diickerta Nr 556, który przytykając do ogrodu Krasińskich w owych czasach ześrodkowywały w sobie całą prawie powszechność warszawską.
Henryk Bogumir Spiess był znanym obywatelem tej "warszawskiej powszechności". Działał w Kolegium Kościelnym Warszawskiej Parafii Ewangelicko - Augsburskiej i był członkiem loży masońskiej "Halle der Beständigkeit". Zmarł w 1835 r. Pozostawił po sobie 32 tysiące rubli srebrem. Majątkiem tym rozporządzała wdowa Elżbieta, rozdzielając go między wszystkie dzieci. Najstarszy syn Franciszek Henryk założył wraz z Rudolfem Fryderykiem Friedleinem księgarnię przy ul. Senatorskiej. Prowadził też skład nut, przyborów piśmienniczych i malarskich oraz działalność wydawniczą. Opublikował kilkadziesiąt książek, w tym serię pt. "Biblioteka Kieszonkowa Romansów i Powieści Zagranicznych". Przy jego księgarni działała wypożyczalnia książek niemieckich, a poufnie rozprowadzał też książki i czasopisma polskie, zakazane w Królestwie Polskim.
Większość majątku otrzymał jednak trzeci w kolejności syn, Ludwik Henryk Spiess (1820 - 1896) i to on przeznaczony był na kontynuatora rodzinnych tradycji. Ludwik Henryk stał się już kapitalistą w nowoczesnym stylu. W chwili śmierci przedsiębiorczego ojca miał zaledwie 15 lat. Może już wówczas praktykował w rodzinnej aptece. W każdym razie około 1840 r. uzyskał stopień pomocnika aptekarskiego, który upoważniał go do samodzielnego prowadzenia składów materiałów aptecznych. Po sprzedaniu przez matkę ojcowskiej apteki, Ludwik Spiess poświęcił się całkowicie pracy w przemyśle. W roku 1849 założył w Rudzie Guzowskiej (dziś przedmieście Żyrardowa) fabrykę przemiału kości, trzeci tego rodzaju zakład w Europie. Fabryka ta została ok. 1860 r. przeniesiona do Tarchomina, gdzie produkcja objęła poza octem - farby, lakiery, woski, artykuły chemiczne oraz nawozy sztuczne. Roczna wartość produkcji zakładów w roku 1867 wyniosła ponad 50 tys. rubli. Wyroby swe, zwłaszcza nawozy sztuczne, Ludwik Spiess eksportował do Niemiec, Szwecji i Rosji. Wyrabiane w Tarchominie kleje kostne miały opinię lepszych od niemieckich i rosyjskich. Ludwik wystawiał swe produkty na wielu zagranicznych wystawach towarowych, m.in. w Paryżu, Wiedniu, Berlinie, Królewcu i Petersburgu, a także na wszystkich wystawach krajowych. Zdobywał wszędzie złote medale i wyróżnienia. Równocześnie prowadził kilka składów aptecznych. Oprócz składu głównego przy ul. Senatorskiej, uruchomił kilka dodatkowych punktów sprzedaży w Warszawie, a również przedstawicielstwa firmy we wszystkich większych miastach Królestwa Polskiego, m.in. w Płocku, Augustowie, Radomiu, Włocławku i Łodzi.
W roku 1875 zarząd składów aptecznych przekazał synowi Stefanowi, absolwentowi Akademii Handlowej w Antwerpii, sam zaś kierował nadal fabryką w Tarchominie, gdzie uruchomił oddział wyrobów farmaceutycznych. Na dużą skalę produkowano tam preparaty galenowe, czyli leki z surowców pochodzenia roślinnego i różne inne specyfiki, jak pasta do zębów, a z kosmetyków - puder do twarzy. W roku 1884 Ludwik zmienił ówczesną nazwę: Zakłady Chemiczno - Techniczne "Ludwik Spiesz" na: Zakłady Chemiczno - Techniczne "Ludwik Spiess i Syn". Wartość produkcji fabryki w r.1885 przekraczała 100 tys. rubli. W takim stanie Ludwik Spiess w roku 1886 przekazał synowi Stefanowi całość kierownictwa zakładem.
Stefan Spiess (1847 - 1893) miał 39 lat w chwili objęcia schedy po ojcu i dziadku. Mimo że był dobrze przygotowany do zawodu (studia w Antwerpii), zupełnie nie miał zmysłu organizacyjnego i handlowego swoich poprzedników. W wieku 23 lat ożenił się z 4 lata młodszą Jadwigą Simmlerówną, córką znanego artysty - malarza Józefa Simmlera. Jadwiga, uwieczniona przez ojca na obrazie "Przysięga królowej Jadwigi", pianistka, uczennica Józefa Wieniawskiego, wniosła do domu przemysłowców atmosferę uwielbienia muzyki i upodobań artystycznych. Ten związek interesu ze sztuką nie najlepiej wpłynął na prowadzenie Zakładów Chemicznych. W czasie kierownictwa Stefana Spiessa firma przeżywa ostry kryzys, kurczy swą działalność, traci niektóre zagraniczne rynki zbytu. Stefan nie umiał się obronić przed tymi trudnościami, prawdopodobnie męczył się, usiłując sprostać narzuconej mu roli. Zmarł młodo, 18 września w 1893 roku.
Majątek po nim odziedziczyły cztery osoby: wdowa Jadwiga oraz troje dzieci, córka Jadwiga, zamężna z Janem Kozłowskim oraz synowie Ludwik i Stefan. Do 1944 roku, czyli do momentu zniszczenia Tarchomina, interesy prowadził starszy syn, Ludwik Spiess (1872 - 1956), początkowo z pomocą Jana Kozłowskiego. Nie mamy wiadomości, gdzie się uczył, uchodził jednak w opinii współczesnych za człowieka wysoce wykształconego. W roku 1899, gdy firma "Ludwik Spiess i Syn" połączyła się z Zakładem Zjednoczonych Aptekarzy, tworząc spółkę akcyjną pod nazwą "Warszawskie Towarzystwo Akcyjne Handlu Towarami Aptecznymi" został wybrany na prezesa jej rady, pełniąc równocześnie funkcję dyrektora naczelnego spółki.
Dążył do rozbudowy działów farmaceutycznych przy ograniczeniu produkcji nawozów sztucznych. W roku 1907 sprzedał Zakładom Chemicznym Strem S.A tę część Tarchomina wraz z budynkami i aparaturę, w której nawozy były produkowane. Produkcja farmaceutyków rosła natomiast bardzo szybko. Powstało nawet specjalne laboratorium, w którym prowadzono badania nad nowymi wyrobami. W r. 1922 firma Spiessów przyjęła nową nazwę: "Przemysłowo Handlowe Zakłady Chemiczne Ludwik Spiess Syn S.A w Warszawie" i nawiązała bliską współpracę z francuską firmą farmaceutyczną "Les Etablissements Poulenc Freres". W drugiej połowie lat 30. Zakłady Spiessa stały się największą firmą farmaceutyczną w Polsce. W roku 1937 produkowano tam 220 specyfików, a wartość produkcji wyniosła ponad 7 mln zł. Ludwik Spiess przez długie lata pełnił funkcje konsula honorowego Norwegii w Polsce. Współpracował z Władysławem Grabskim i Romanem Dmowskim.
Dzięki temu, że Ludwik tak świetnie prowadził rodzinne interesy, jego brat Stefan mógł oddać się swojej wielkiej pasji - muzyce. W osobie Stefana Kazimierza Spiessa (1879 - 1968) skumulowały się bowiem "złe skłonności", które już wcześniej zakłócały jasno wytyczony kierunek działania rodziny warszawskich przemysłowców. Oto już aptekarz Henryk Bogumir Spiess napisał tekst kantaty religijnej, wykonanej z okazji poświęcenia kaplicy Halpertów przy ulicy Młynarskiej. Jego syn Ludwik zdradzał jeszcze silniejsze zainteresowania literackie: napisał trzytomowy "Rys historyczno - statystyczny szpitali i innych zakładów dobroczynnych w Królestwie Polskim". Ożenek jego syna Stefana z Jadwigą Simmlerówną zachwiał poważnie pozycją rodzinnej firmy. Dopiero jednak jego młodszy syn Stefan naruszył na dobre równowagę w rodzinie.
Stefan Spiess od dziecka chłonął artystyczną atmosferę, jaką wytworzyła w domu matka Jadwiga z Simmlerów. Prowadziła ona, najpierw przy ul. Chmielnej, potem przy Foksal, salon artystyczny, co miało wielki wpływ na wczesne zamiłowania muzyczne i ogólnoartystyczne Stefana. Zaprzyjaźnił się ze śpiewakami braćmi Edwardem i Janem Reszke, którzy bywali w salonie matki. Poznał też w Karlsbadzie Jana Matejkę. Choć studiował w Ecole de Mines przy Uniwersytecie w Liege i uzyskał tytuł inżyniera chemika, nigdy nie spożytkował nabytej wiedzy i nie zainteresował się rodzinnymi zakładami chemicznymi.
"Byłem współwłaścicielem firmy chemicznej, ponieważ jednak prowadził ją mój brat, mogłem swobodnie oddawać się ulubionym studiom nad historią sztuki, uprawiać muzykę, a także słuchać jej w kraju i za granicą" - opowiada o sobie w książce pt. "Ze wspomnień melomana".
Był prawdziwym znawcą muzyki i przyjacielem artystów. Na początku XX w. poznał Karola Szymanowskiego i Grzegorza Fitelberga. Szybko stali się oni uprzywilejowanymi gośćmi w domu Spiessów, niemal członkami rodziny. Istniały okresy, w których Stefan wspomagał finansowo Szymanowskiego, organizował za granicą koncerty poświęcone jego twórczości. Zabierał kompozytora w podróże zagraniczne. Dwie wspólne wyprawy na Sycylię i jedna do Afryki Północnej stały się źródłem inspiracji wielu wspaniałych utworów Karola Szymanowskiego, m. in. "Króla Rogera", "Mitów" czy "Metopów".
Stefan Spiess należał do grupy fundatorów budowy w r. 1912 Teatru Polskiego przy ul. Karasia w Warszawie. Miał wielkie zasługi w popularyzacji polskiej muzyki współczesnej. Można więc go nazwać prawdziwym mecenasem sztuki. W czasie Powstania Warszawskiego w r. 1944 utracił cały osobisty majątek. W 1945 r. zdewastowane zakłady w Tarchominie przejęło państwo. Powstała tam fabryka farmaceutyków "Polfa". Stefan Spiess zamieszkał w niewielkim pokoju na rogu ul. Waryńskiego i Jaworzyńskiej. Do r. 1957 pracował w płytotece Działu Muzycznego Polskiego Radia. Zmarł 20 listopada 1968 r., pochowany został na Cmentarzu Powązkowskim. Był ostatnim ze Spiessów, i choć różnił się od pozostałych członków rodziny szacownych aptekarzy i przemysłowców, odegrał swoją rolę w życiu kulturalnym Warszawy i całej Polski.
Joanna Kiwilszo
Zdjęcia pochodzą z wydawnictw: S. Spiess "Ze wspomnień melomana,
T. Kikta "Zapomniane karty z przeszłości Tarchomina"