Twórcy z prawego brzegu
Sztuka życia pana Staszka
Stanisław Lipski, mieszkaniec Pragi, ukończył 78 lat. Jego życiorys to gotowy scenariusz filmu o najnowszej historii Polski, bogatego w wydarzenia i sytuacje bardzo dramatyczne.
Urodził się 10 maja 1926 roku w Czyżewie-Siennicy, woj. warszawskie. Był uczniem szkoły podstawowej przy ul. Kawęczyńskiej 2, członkiem zgrupowania wzorowanego na Orlach Lwowskich. Działał w Oddziale Dywersji Bojowej V - służba bezimienna, od 1943 roku w KEDYWie. Walczył w Powstaniu Warszawskim na Mokotowie, w pułku "Baszta". Był więźniem obozów: Lanzendorf k. Wiednia, Altengrabow (udana ucieczka), Radogoszcz. W 1945 roku walczył w szeregach ROAK; został aresztowany i uwięziony w Rembertowie, zesłany na Syberię (ucieczka z transportu). Ponownie aresztowany, spędził kilka lat w więzieniach UB. Zwolniony na mocy amnestii, w 1948 roku dostał się do przedsiębiorstwa Konserwacja Architektury Monumentalnej. Pierwszą pracownię miał przy ul. Wierzbowej, potem w przedwojennym domu "Caritasu" na Krakowskim Przedmieściu. Podczas przymusowej eksmisji do lokalu przy ul. Bugaj 5/7 stracił wiele swoich rzeźb i obrazów. Działał w organizacjach kombatanckich. W 1997 roku wydał książkę "Walczący Mokotów. 57 dni szperacza "Staszka" Tylko to opisuję, co sam przeżyłem i co widziałem na własne oczy - oczy "szarego żołnierzyka /.../ Nie jestem literatem-historykiem. Nie spisałem też suchych relacji. Oparłem się o sporządzone przeze mnie notatki w dniach pomiędzy ucieczką z niewoli w styczniu 1945 a niewolą bolszewicko-ubecką 14 kwietnia 1945. Miałem możność zweryfikować ewentualne daty z opracowaniami kolegów, ale nade wszystko czerpałem z własnej pamięci. Jako artysta plastyk mam ten wrodzony dar zapamiętywania kształtów, barw, uczuć. Nie zdołał więc czas zatrzeć w mojej pamięci zarówno smaku pomidorów, kapuśniaku, zapachu kwiatów, jak i barwy niebieskich pantofelków chłopczyka, zasypanego podczas bombardowania Mokotowa. Stanisław Lipski przygotowuje następny tom wspomnień Zebrał materiały z okresu po Powstaniu, które liczą już 800 stron. Napisze m.in. o tym, co odczuwa bardzo boleśnie: w stolicy nie ma pomnika, godnie upamiętniającego 800 tysięcy ofiar KL Warschau, mimo upływu lat, wielu starań, a nawet tegorocznego konkursu na ten monument. W trzecim tomie zamierza wrócić do czasów swego dzieciństwa na Pradze. Pamięta bardzo wiele szczegółów tamtych krajobrazów. Na zapleczu szkoły na Kawęczyńskiej znajdowały się warsztaty stolarskie, firma "Promotor" i fabryka papy. Po lewej stronie Radzymińskiej, za Barkocińską, były glinianki, stawy i sady; po prawej grobla i wielkie bagna: wysoka trzcina, mnóstwo ptactwa, pełno ryb w szuwarach.W pobliżu Handlowej funkcjonowała sławna tuczarnia gęsi; gęganie i unoszące się pierze spędzało mieszkańcom sen z powiek W pamięci została też Biała Karczma, później rozebrana (podobno pod podłogą znaleziono szkielety ludzkie z I wojny światowej). Wróciwszy po kilkudziesięciu latach na Pragę pan Stanisław zamieszkał z żoną Jolantą przy ul. Markowskiej. Z okna ma widok na górkę - zazielenione miejsce rekreacji. Kiedyś był tu "Labor" - fabryka garnków emaliowanych, jeszcze z czasów carskich. Na ul. Korsaka 3/5 zakład, gdzie w czasie okupacji, pod nadzorem inż. Krasuskiego pracowali i szkolili się Orlacy. Po stronie wschodniej ciągnęły się tory kolejowe, widać było wysoki fabryczny budynek. Cały teren porośnięty był wysoką na 2 metry, bardzo gęstą dziewanną. Jako dziecko zbłądziłem tu i płakałem. Mama zobaczyła mnie z okna i głośno zaczęła wskazywać drogę. Od żółtego blasku bolały mnie oczy - wspomina - Koło historii się obróciło. Wróciłem tu, gdzie spędziłem dzieciństwo. Brakuje mi teraz tej dziewanny"... Pracując przy konserwacji zabytków pan Stanisław pozostawił na wielu obiektach ślady swej drugiej twórczej pasji - rzeźby, m.in. figurę z alegoriami w Ogrodzie Saskim, amorki w pałacu wilanowskim, szereg rzeźb na attyce pałacu Branickich, głowę satyra na pałacu Sołtyka, rzeźby na dworze Artusa w Gdańsku i pałacu w Łańcucie. Wyrzeźbił głowy wielu sławnych ludzi, m.in. Mickiewicza, Chopina, Piłsudskiego, Rabelais, Don Kichota i Sancho Pansy oraz figurę Andrzeja Szczepkowskiego w roli Sułkowskiego. Namalował portrety Kurnakowicza i Jaracza. Stworzył monumentalną pracę (komora gazowa), wyróżnioną w konkursie na pomnik wyzwolenia Oświęcimia, nagrodzony medal Mikołaja Kopernika, kilka wersji pomnika Powstania Warszawskiego. Jego autorstwa pomnik Zgrupowania AK "Miotła" można oglądać na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach. Kombatant Stanisław Lipski, w maciejówce, ze sztandarem, uczestniczy w wielu uroczystościach przy pomnikach, upamiętniających bohaterów walk. Patrzy na nie również jako artysta. Bardzo krytycznie wyraża się o pomniku Powstania warszawskiego przy ul. Długiej. Dzieło musi być czytelne i jednoznaczne. Tu jest bardzo teatralna ; złośliwi mówią, że jedne postacie wyrywają się, bo coś wali im się na głowę, drugie uciekają do kanałów, zostawiając ludność Warszawy. Taka kompozycja wywołuje negatywny odbiór. Anatomia daleka jest od kanonów piękna, czyli proporcji: zbyt małe głowy wielkich postaci, zapadłe klatki piersiowe. Natomiast doskonały jest pomnik Bohaterów Getta przy Anielewicza, bo oddaje istotę walki: stary Żyd pada, nad nim młodszy zrywa kamień, dalej z płomieni wyrywa się dziecko. Architektura tego pomnika jest piękna, syntetyczna. Dramatyczny, pełen ekspresji, ale nie rzeźbiarski jest pomnik "Wagon" przy ul. Świętojerskiej. Widziałbym go raczej przed Cytadelą, w miejscu historycznym, na dużej przestrzeni. Organizowane tu uroczystości nie blokowałyby ruchu ulicznego. Kilka lat temu Stanisław Lipski rozpoczął pracę nad pomnikiem Chwały i Pamięci Obrońców Wolności i Niezawisłości Ojczyzny 1944-1980. Część rzeźby, przewidziana do odlewu w brązie, przedstawia postać kobiecą - Polonię, która trzyma miecz z napisem "Wolność i Niezawisłość - Bóg honor Ojczyzna". Lewą ręką daje znak do walki o wartości narodowe. Obok niej stoi harcerz, za nim jest kolumna granitowa o wysokości kilkunastu metrów. Na szczycie kolumny będzie orzeł z rozpiętymi skrzydłami, trzymający kotwicę - symbol Polski Walczącej; poniżej wyryte zostaną nazwy najważniejszych organizacji: NIE, WiN, ROAK, AK. Na głazie obok umieszczona będzie tablica z nazwiskami wybitnych dowódców, którzy polegli w czasie walki. Komitet honorowy pomnika zawiązał się w 1998 roku. Na lokalizację monumentu typowanych było wiele miejsc. Idealne okazało się usytuowanie na skrzyżowaniu ul. Kondratowicza i Nowo Wincentego, zaakceptowane przez wydział architektury urzędu Targówka. W 2002 roku projekt uzyskał bardzo dobrą ocenę komisji, w składzie której znaleźli się przedstawiciele środowisk architektów, wojskowych, artystów rzeźbiarzy, duszpasterstwa. O honorowy patronat autor zwrócił się do prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Na odpowiedź satysfakcjonującą obie strony oczekuje już kilka miesięcy. Konserwator zabytków, kombatant, społecznik, rzeźbiarz, malarz, pisarz, mąż, ojciec, bokser - którą z tych swoich ról ceni najwyżej? Stanisław Lipski odpowiada krótko: Wszystkie. Moja postawa życiowa jest zgodna z dekalogiem, stoicka. CIESZ SIĘ, ŻE ŻYJESZ. Staram się pracować nad sobą, doskonalić charakter.
Zofia Kochan
|