Śmierdzące lato z Czajką
Wiele sygnałów mieszkańców o nieznośnym fetorze Oczyszczalni Czajka docierało do naszej redakcji przez całe niemal wakacje. W czasie letnich upałów zapach pojawiał się i w Białołęce i na Targówku. Nasi czytelnicy spekulowali czy aby nie zwiększyła się przepustowość oczyszczalni i interesowali się modernizacją Czajki. Zanim zapytamy o te kwestie Sebastiana Bojemskiego, rzecznika prasowego MPWiK pokrótce przypomnimy historię budowy oczyszczalni. Prace projektowe rozpoczęły się w roku 1974, generalnym wykonawcą inwestycji na działce o powierzchni 53 ha, pomiędzy ulicami Czajki, Deseniową, Chlubną i Łącznikową było Przedsiębiorstwo Budownictwa Wodno - Inżynieryjnego Hydrobudowa-1. Inwestycja w założeniu miała służyć przejmowaniu ścieków bytowo - gospodarczych i przemysłowych z prawobrzeżnej Warszawy, Legionowa i Jabłonnej z wykorzystaniem pompowni - Żerań, Nowodwory - Tarchomin, Choszczówka, Legionowo, Białołęka Dworska, Zakładów Farmaceutycznych Polfa i odprowadzaniu oczyszczonych ścieków do Wisły. Pierwszy etap budowy - doprowadzenie do przejmowania i oczyszczania ścieków w czterech ciągach technologicznych w ilości 400 tys. m. sześć. na dobę został osiągnięty. Drugi etap przewidywał dobudowanie na tym samym terenie jeszcze dwóch ciągów technologicznych o przepustowości 100 tys. m. sześć. ścieków na dobę każdy. Ostatecznie więc Czajka mogłaby przyjmować 600 tys. m. sześć. nieczystości na dobę - ten etap nie został zrealizowany, ale od lat jest w planach. Wdrażanie inwestycji pierwszego etapu ciągnęło się szesnaście lat, zamiast zakładanych ośmiu. Czajka przyjęła pierwsze ścieki w 1989 roku, a oficjalne oddanie do użytku nastąpiło w styczniu 1991. Tak długi okres budowy sprawił, że zgromadzone urządzenia nieodpowiednio przechowywane i nie konserwowane niszczały w oczekiwaniu na montaż i już na starcie wymagały remontów, modernizacji i udoskonaleń. W trakcie długiej budowy zmieniły się również przepisy dotyczące ochrony środowiska i należało dostosować do nich funkcjonowanie oczyszczalni. Poprawiono hydraulikę piaskowników, osadników, kanałów dopływowych. Generalnie procesy modernizacyjne w Czajce wciąż trwają. Od 1992 roku wykonano m.in. stację odwadniania osadu, zmodernizowano systemy energetyczne, komory fermentacyjne, pompownię kanalizacji wewnętrznej, zainstalowano system monitoringu procesów technologicznych, zmodernizowano układ separacji piasku, halę krat, zainstalowano system pomiaru ilości ścieków, zmodernizowano systemy informatyczne, ciąg osadu nadmiernego, laboratorium. Z punktu widzenia mieszkańców najistotniejsza była modernizacja systemu napowietrzania w komorach biologicznych. Do roku 1994 wielkie aeratory napowietrzały ścieki powodując przy mieszaniu dotkliwy hałas i rozpylając emulsje wodne, które przemieszczając się z prądami powietrza roznosiły fetor. Dziś napowietrzanie odbywa się pod powierzchnią ścieków. Tlen dostarczany do ścieków powoduje wzrost szczepów bakterii, które neutralizują nieczystości. Najświeższe z nowych rozwiązań to prace związane z wdrożeniem systemu zarządzania środowiskowego na podstawie normy ISO 14001. Czajka jest oczyszczalnią mechaniczno - biologiczną w układzie klasycznym z osadem czynnym. W 1995 roku została uzupełniona o stopień chemiczny do usuwania fosforu. Stabilizacja osadu odbywa się w zamkniętych komorach fermentacyjnych z wykorzystaniem na wewnętrzne potrzeby grzewcze biogazu powstającego w procesie technologicznym. Od początku funkcjonowania oczyszczalnia działa jako samodzielny zakład w strukturze MPWiK, które ma dziś status spółki miejskiej. Jak informuje nas Sebastian Bojemski, rzecznik prasowy MPWiK nasilenie fetoru w ostatnich miesiącach miało związek wyłącznie z upałami. - Nie zwiększyła się ilość odprowadzanych do oczyszczalni ścieków - to wyłącznie pogoda sprawiła, że fetor był tak dotkliwy. Bardzo wysoka temperatura i brak cyrkulacji powietrza, przejściowo duża wilgotność - te czynniki zwiększały uciążliwość zapachową. Komora zbiorcza oczyszczalni jest sprawczynią bodaj największej dotkliwości Czajki. O jej hermetyzowaniu dyskutuje się od lat. Wygląda na to, że sprawa będzie miała swój szczęśliwy finał. - Lada chwila zostanie rozpisany przetarg na wykonanie kopuły nad komorą zbiorczą. Inwestycja zostanie wdrożona ze środków własnych MPWiK - szacunkowy koszt to 500 tys. zł. Hermetyzację chcemy zakończyć w czerwcu przyszłego roku. Kopuła zamknie tylko komorę zbiorczą. Pozostanie otwarte małe ujście - to co będzie się przez nie wydobywać będzie neutralizowane przy użyciu specjalnych dezodorantów. Nie możemy obiecać, że zapach zniknie całkowicie, bowiem wciąż otwarte będą piaskowniki. Z pewnością jednak dotkliwość Czajki znacznie się zmniejszy. Całkowite zniwelowanie uciążliwości oczyszczalni nastąpi dopiero po jej rozbudowie i modernizacji, których koszt szacuje się na 1400 mln zł. Ta inwestycja przekracza możliwości MPWiK. Nie można dziś odpowiedzialnie informować kiedy nastąpi modernizacja, w związku z tym MPWiK zdecydowało się na hermetyzowanie komory zbiorczej m.in. w reakcji na zastrzeżenia mieszkańców Białołęki - mówi Sebastian Bojemski. Plany modernizacyjne spotykały się niemal zawsze z protestami mieszkańców, którzy obawiali się, że zwiększenie przepustowości Czajki spowoduje znaczący wzrost uciążliwości oczyszczalni. Ponad dwa lata temu rozmawialiśmy z kierownictwem Czajki i wówczas dowiedzieliśmy się, jak będzie wyglądać modernizacja oczyszczalni. Hermetyzacja komory zbiorczej, piaskowników i zagęszczaczy, kolektory doprowadzające ścieki pod dnem Wisły, zmodyfikowana pompownia i przewody tłoczne, dobudowanie drugiej nitki kolektora Burakowskiego. Nowe obiekty byłyby zlokalizowane w granicach działki zajmowanej obecnie przez oczyszczalnię. Wówczas dopiero wszelkie uciążliwości można byłoby zminimalizować praktycznie do zera poprzez ograniczenie zanieczyszczeń powietrza i emisji odorów, ograniczenie do minimum poziomu hałasu, ograniczenie jakichkolwiek uciążliwości do granic ogrodzenia Czajki. Nad uzyskaniem optymalnych parametrów procesu technologicznego w rozbudowanej Czajce pracowały sztaby specjalistów, przygotowano opracowania dotyczące przewidywanej modernizacji. Po modernizacji Czajka przyjmowałaby ścieki z całej prawobrzeżnej części, z centrum i północnej części lewobrzeżnej Warszawy. Koszt modernizacji Czajki jest olbrzymi - pieniądze na ten cel muszą pochodzić z wielu źródeł m.in. z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska, z celowych funduszy unijnych i ze środków miasta. Elżbieta Gutowska
Czy Czajka musi śmierdzieć? Rozmowa z Tadeuszem Semetkowskim, wiceburmistrzem Białołęki
Pan też mieszka na Białołęce. Czy ten smród Panu nie doskwiera? Momentami trudno jest otworzyć okno, aczkolwiek tam, gdzie mieszkam fetor dochodzi nie z samej Czajki, ale z przepompowni Nowodwory, u zbiegu Mehoffera i Strumykowej. Dlaczego to zjawisko tak się nasiliło? Czy z powodu upałów? Mam wrażanie, że upały lepiej nam to uświadomiły, bo teraz wszyscy mieli szeroko otwarte okna. Poza tym, przybyło mieszkańców w strefie, gdzie najsilniej daje się czuć ten zapach. Dlatego także nasiliły się interwencje i skargi. Jaka jest przyczyna tego smrodu? Brak dobrej hermetyzacji. Przecież oczyszczalnia jest otwarta ? Nie. To, co widać jako otwarte, to tylko ostatni etap pracy oczyszczalni. W basenach znajduje się woda, która pozostaje po procesie oczyszczenia. Na otwartym powietrzu podlega procesowi dotlenienia i jest spuszczana do Wisły. Nawiasem mówiąc, jest znacznie od niej czyściejsza. Co zatem trzeba zhermetyzować? Miejsca, gdzie ścieki podlegają rozdzieleniu na frakcje. Jeszcze jako samodzielna gmina występowaliśmy o to do MPWiK, właściciela oczyszczalni. W poprzedniej kadencji na jedna z sesji zaprosiliśmy dyrektora oczyszczalni. Zhermetyzowanie wymaga znacznych pieniędzy, których jak na razie nikt nie chciał wyłożyć. Teraz pewna nadzieja jest w środkach unijnych. Ale sądzę, że wchodzą one w grę wtedy, gdy zostanie podjęta decyzja o rozbudowie Czajki tak, by przyjmowała ścieki także z lewobrzeżnej Warszawy. Przecież tam jest oczyszczalnia Południe i ma powstać na Bielanach Pancerz? Ewentualnie zamiast Pancerza ma być rozbudowana Czajka. Został wybudowany tylko jej I etap, jest zarezerwowany teren i dlatego ten wariant jest najprawdopodobniejszy. Cały problem w środkach. Czy wtedy będzie mniej śmierdziało? W ogóle oczyszczalnia, zbudowana według obecnie stosowanych technologii, nie śmierdzi. Byłem w Marsylii, gdzie nad zbudowaną w połowie lat 90. oczyszczalnią znajduje się boisko piłkarskie z trybunami. Ciepło z oczyszczalni ogrzewa murawę. Nawet bym się nie domyślił, że pod spodem może być tak u nas dokuczliwa oczyszczalnia... Oznacza to, że wszystko jest możliwe, a mieszkańcy mogą tylko czekać. Niestety. (T)
|