Omawiając folklor praski nie sposób nie wspomnieć o podwórkowych, czy ulicznych kapliczkach,
których na terenie naszej dzielnicy zachowało się około 100.
Stanowią one dobitne świadectwo wiary prażan, ich przywiązania do wartości religijnych, kultu
maryjnego. Kapliczki do Powstania Warszawskiego nie były li tylko "specjalnością" praską, ale
znaleźć je można było na terenie całej stolicy. Choć budowane były od wieków gros z nich
pochodziło z okresu II wojny światowej, czasu wielkiej gehenny miasta. Jest oczywiste, iż w
okresie zagrożenia biologicznego w myśl powiedzenia "jak trwoga to do Boga" wzrasta
pobożność, a wraz z tym potrzeba prywatnych i publicznych praktyk religijnych gwałtownie
wzrosła. W sytuacji, gdy w każdej chwili groziła uliczna łapanka, wyjście do kościoła czy
kaplicy stanowiło realne zagrożenie utraty życia. Siłą rzeczy życie religijne skupiało się
przy podwórkowych kapliczkach. Ich mnogość na Pradze w porównaniu z lewobrzeżną Warszawą
jest skutkiem tragicznych wydarzeń związanym z Powstaniem Warszawskim, oraz okresem tuż
po jego upadku, kiedy to miasto zniknęło z powierzchni ziemi. Wraz z "substancją
mieszkaniową" zburzone zostały również kapliczki, a podwórka zamieniły się w cmentarze.
Pragę szczęśliwie ominęła gehenna, która stała się udziałem lewobrzeżnej części miasta.
Przez długie lata powojenne, mniej więcej do poł. lat 90 XX wieku temat praskich kapliczek
prawie nie istniał w zbiorowej świadomości. Dopiero od tamtej pory nastąpił zdecydowany
przełom, a to dzięki trzem osobom - Agacie Rymkiewicz, Tadeuszowi Karpikowi i ks. Edwardowi
Tomczykowi. W czerwcu 1995 r. nakładem wydawnictwa "Heliodor" ukazała się w nakładzie 300
egzemplarzy skromna broszurka Tadeusza Karpika pt. "Kapliczki Naszej Pragi" (obecnie,
niestety nigdzie niedostępna). Jako że sylwetkę Tadeusza Karpika piórem Pawła Elszteina
NGP nakreśliła w ub. roku w artykule pt. "Strażnik kapliczek" (NGP nr 32 (197) z 24.10.2001 r.)
nie będziemy powtarzać zawartych tam opinii i tez. Dodamy jedynie, że broszurka mimo bardzo
skromnej szaty graficznej wymagała pionierskiej, żmudnej, tytanicznej wręcz pracy, a pod
pojęciem "Naszej Pragi" autor rozumie Nową Pragę (Szwedzka, Wileńska, 11 Listopada). Wydaje
się, że temat wart jest poważniejszego opracowania w godnej, albumowej szacie graficznej.
Pan Tadeusz obfity materiał (160 stron maszynopisu plus liczne zdjęcia) zdeponował w parafii
Matki Boskiej z Lourdes, z nadzieją wydania go przez Księży Marianów. Wraz z odejściem
proboszcza ks. Edwarda Tomczyka ślad po tym materiale zaginął. Może losem jego zajęłaby się
Kuria diecezji warszawsko-praskiej, lub jakaś inna instytucja kościelna, czy świecka.
Wróćmy obecnie do omawianej książeczki. Została ona poprzedzona wstępem Tadeusza M. Korybuta
pt. "Kościół drobnych radości i nadziei". Zacytujmy jego fragment:
"Kościół podwórkowy!... Najdawniejsze kapliczki Pragi pamiętają powstanie listopadowe i
styczniowe, a nawet wcześniejszą rzeź Pragi - by polska natura spokorniała wobec Petersburga.
Praga nie była pokorną ani w czasie ostatniej "wolnej" elekcji pod osłoną bagnetów
Katarzyny - ani gdy z woli Napoleona niszczono praskie domy i kościoły. Nie chciano na
Pradze śpiewać modlitwy Alojzego Felińskiego o zachowanie zdrowia "miłościwie" panującego
Polakom cara. Na Pradze wołano: Ojczyznę wolną racz nam wrócić Panie... Praski kościół
podwórkowy jednoczył sąsiadów, chronił rodzinę. W czasie ostatniej wojny sprzyjał
przetrwaniu Żydów."
Kapliczki praskie były również przedmiotem trzech wystaw fotograficznych Agaty Rymkiewicz -
prezesa Towarzystwa Przyjaciół Pragi. Miały one miejsce w Dzielnicowej Bibliotece Publicznej
przy ul. Skoczylasa 9 w lutym 1998, w Kościele Matki Boskiej z Lourdes w kwietniu 1998 r.
oraz w Centrum Promocji Kultury Pragi Płd. przy ul. Grochowskiej. Z ogólnej liczby ok. 100
kapliczek zaprezentowano ok. 60.
Ponownie kapliczki jako miejsca żywego kultu uczynił wspomniany b. proboszcz parafii Matki
Boskiej z Lourdes, marianin ks. Edward Tomczyk, którego śmiało można nazwać apostołem Nowej
Pragi. W maju (poświęcony Matce Boskiej) oraz czerwcu (poświęcony Najświętszemu Sercu
Jezusowemu) praskie podwórka zamieniają się w miejsca modlitwy. Tu warto poruszyć problem
głębszej natury. Powszechnie znane i opisywane są w literaturze pięknej jak i naukowej
majowe nabożeństwa przy krzyżach i kapliczkach wiejskich, procesje ludu z chorągwiami,
wśród pól otoczonych budzącą się do życia przyrodą. Problematyka analogicznych nabożeństw
w wielkich miastach to "terra incognita". W epoce postępującej desakralizacji i
komercjalizacji życia publicznego, w atmosferze zadymionego i hałaśliwego miasta nabożeństwa
przy kapliczkach są oazami skupienia modlitewnego, metafizycznej refleksji, bogatej
religijnej kultury, żywej wiary. Stwarzają jednocześnie możliwość większej integracji małych
społeczności lokalnych przy pielęgnowaniu wystroju kapliczek, czy przy organizacji
nabożeństw. O ich pięknie mogę zaświadczyć osobiście, gdyż wielokrotnie miałem okazję w
nich uczestniczyć. Oto co napisałem niegdyś o nabożeństwie przy kapliczce na ul.
Strzeleckiej 26.
"Jest piękne majowe popołudnie, obszerne podwórko starej kamienicy pamiętającej jeszcze czasy
carskie zachowany do dziś zapis nazwiska właściciela sklepu cyrylicą i po polsku). Mniej
więcej w połowie drogi między Strzelacką a Stalową znajduje się kapliczka Matki Boskiej
Łaskawej z końca XIX w., przebudowana w 1953 r. przed kapliczką ustawiony stół z nienagannie
białym obrusem, na nim krucyfiks i dwie świece. Po obu stronach stołu kwiaty w wazonach.
O 16.30 na podwórko od strony Stalowej wchodzi ksiądz proboszcz z asystentem ciągnącym
wózek w kształcie łódki nazwany przez wiernych "barką", w którym znajdują się śpiewniki i
aparatura nagłaśniająca. Przed kapliczką stoją krzesła przyniesione przez mieszkańców
posesji. Po krótkim powitaniu rozpoczyna się nabożeństwo. Na początek były pieśni i
Litania Loretańska, następnie rozpoczęła się modlitwa wiernych. Każdy kto chciał mógł
podejść do mikrofonu zgłosić swoją intencję. Modlono się m.in. za maturzystów, parafię
("abyśmy czuli się w niej jak w domu"), urzędników, strażaków, dzieci komunijne, tych,
którzy zeszli z tego świata bez pojednania się z Bogiem, małżeństwa przeżywające kryzys,
osoby uzależnione od alkoholu i narkotyków, ofiary napadów i kradzieży, wreszcie za
mieszkańców kamienicy opiekujących się kapliczką. Piękne nabożeństwo zakończono pieśnią
Królowej Anielskiej.
Kończąc niniejszy odcinek przytaczamy dojmujący wiersz - modlitwę Liliany Krawczyk
zamieszczony w I tomie "Prażanie o Starej Pradze" wydanym przez Towarzystwo Przyjaciół
Pragi:
(egu)
Żeby powiększyć miniaturę kliknij na niej