Pięć lat z Królową Jadwigą
Płaskorzeźbę Królowej Jadwigi odsłonięto 26 kwietnia przed budynkiem Szkoły Podstawowej nr 50 przy ul. Jagiellońskiej 7. Imię tej władczyni placówka nosi od 1997 roku. Do uroczystych obchodów 5-lecia społeczność szkolna przygotowywała się przez cały rok. Na wycieczkach uczniowie poznawali miejsca związane z życiem Patronki. Wiele obiektów i pamiątek stało się inspiracją do wykonania eksponatów na wielką wystawę, która zagościła na trzech piętrach szkoły. Ekspozycje poświęcone Warszawie, Krakowowi (klasy V) i Gnieznu (kl. IV) wypełniły makiety, rysunki, zdjęcia obiektów historycznych. Wszędzie szczególne miejsce zajmowała Królowa Jadwiga. Patronka SP nr 50 była też główną bohaterką programu artystycznego, zaprezentowanego podczas uroczystości jubileuszu. Przeplatanka relacji historycznych, wierszy, piosenek, tańców w strojach z epoki - obrazowała dzieje Polski od Mieszka do Zygmunta III Wazy. Przechadzająca się po krakowskim rynku Królowa Jadwiga ofiarowała biednemu murarzowi złotą sprzączkę od swojego pantofelka. Uczniowie ułożyli o Patronce wiersze. Mądra w słowie roztropna w postępowaniu, wspierając edukację i Uniwersytet w Krakowie przekazała wzorce wartościowe. Czerpmy więc z Jej mądrości przez następnych lat wiele by nauczyciel postrzegał ucznia jako partnera a uczeń miał w nauczycielu przyjaciela napisała „Sawa” w specjalnym wydaniu „Głosu Pięćdziesiątki”. W tym samym numerze Piotr Słomka z kl. V relacjonuje wycieczkę do Krakowa: Zwiedzanie rozpoczęliśmy od Katedry Wawelskiej (...) Najbardziej byliśmy zainteresowani małą skrzynką, w środku której znajdowały się szczątki naszej patronki. W Zamku Wawelskim - schodząc po schodkach do skarbca - mogliśmy się poczuć jak królowe czy królowie. W skarbcu widzieliśmy szczerbiec - miecz, którym koronowani byli królowie. Oglądaliśmy także komnaty, w których Królowa Jadwiga przyjmowała gości - tych zamożnych i tych biedniejszych. Oczywiście zwiedziliśmy też Kościół Mariacki ze słynnym ołtarzem Wita Stwosza... Uroczystość sprzed 5 lat pamięta Piotr Pruski z kl. VI: Dzień, który wspominam najmilej z mojego sześcioletniego pobytu w szkole to dzień, w którym było nadanie imienia naszej szkoły. Moi koledzy i koleżanki tańczyli krakowiaka, a ja byłem lajkonikiem. Nasza grupka była najmłodsza ze wszystkich przedstawiających. Moja klasa dostąpiła zaszczytu tańczenia na uroczystości. Wybrali nas spośród innych drugich klas, ponieważ najładniej tańczyliśmy.
K.
|